Druga nasza interwencja w sprawie warunków postoju we Władysławowie dotyczy hałasu. W Polsce często jest zbyt hałaśliwie, w portach też – sami żeglarze nie są tu bez winy. Jednak jest to chyba najgłośniejszy z polskich portów, przy czym hałasy są całą niemal dobę.
Wystąpiliśmy w tej sprawie do włodarzy miasta. Oto esencja:
„Stowarzyszenie Armatorów Jachtowych zwraca się do władz Miasta Władysławowa o skuteczne ograniczenie nadmiernego i bezsensownego hałasu w porcie we Władysławowie.
Wyciszenia wymaga działające do późnych godzin nocnych tzw. wesołe miasteczko zlokalizowane niedaleko Urzędu Miejskiego oraz jakaś dyskoteka, będąca źródłem emisji niskich dźwięków do białego rana. W sytuacji załóg potrzebujących snu po wejściu z morza lub przed rejsem stanowi to swoiste zagrożenie wynikające ze zmęczenia zamiast wypoczynku.
Ponadto co najmniej 2 stateczki wycieczkowe używają zbyt dużego wzmocnienia komunikatów nakłaniających nowych klientów do skorzystania z ich usług, a podczas manewrów w porcie nadają muzykę. Hałas utrudnia nawet prowadzenie normalnych rozmów na pokładach jachtów i nabrzeżu.
Zwracamy uwagę, że Prawo ochrony środowiska z 2001 roku (art.156. ust.1) zabrania używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych do rekreacji. Nie jest możliwe dokonywanie zgłoszeń na Policję przez załogi jachtów, problem powinien zostać rozwiązany na miejscu.
Władze miejskie powinny wyegzekwować przestrzeganie prawa, a w miarę potrzeby wprowadzić stosowne przepisy lokalne, uściślające zasady.