Konsekwentnie realizując dążenie do poprawy standardu obsługi żeglarzy w polskich portach wzięliśmy na warsztat Kuźnicę. Oto esencja naszego wystąpienia do właściciela portu:
Port jest znakomity i wzbogaca ofertę turystyczną Półwyspu.
Występują w nim jednak pewne trudności, które można usunąć stosunkowo niewielkim nakładem środków i wysiłku:
1. Kwestia okresowego braku miejsca
Miejsca postojowe dla jachtów znajdują się przy falochronie wschodnim oraz zaraz za lewą główką wejściową. Praktyka minionego sezonu wykazała, że na falochronie wschodnim stale stacjonowało kilka (około siedmiu) jachtów i motorówek, zajmując realnie całą jego długość. Pozostawiało to do dyspozycji gości mniej więcej cztery do pięciu miejsc po drugiej stronie portu. Permanentnie okazywało się to niewystarczające i jachty gościnne musiały cumować longside, po dwa, a nawet trzy obok siebie. Warto postarać się o zwiększenie liczby miejsc, choćby o kilkadziesiąt procent.
Typowym rozwiązaniem byłoby zamontowanie wytyków, tzw. y-bomów, analogicznie jak w Jastarni. Optymalnie przy pomocy pomostu pływającego wzdłuż gabionów umacniających brzeg, z wejściem z falochronu wschodniego, co dałoby najwyższy przyrost miejsc. Rozwiązaniem mniej efektywnym jest montaż wytyków na falochronie wschodnim, pozwalający więcej niż podwoić ilość miejsc na tym falochronie.
O ile uznałby Pan to rozwiązanie za trudne ze względów finansowych lub kontrowersyjne z punktu widzenia tzw. trwałości projektu finansowanego przez UE, to tanim wyjściem na okres przejściowy może być ustawienie pewnej liczby bojek cumowniczych o odpowiednio dużej objętości i z odpowiednio wysoko umieszczonymi uchami umożliwiającymi cumowanie (także z wykorzystaniem karabińczyka). Mogłyby one być rozmieszczone następująco: w odległości ok. 15 m. od nabrzeża i odstępach ok. 4- 4,5 m.
Oczywiście wymaga to jeszcze prostego montażu pierścieni cumowniczych wzdłuż nabrzeża falochronu.
2. Kwestia zaplecza sanitarnego
Port posiada w budynku bosmanatu znakomite zaplecze sanitarne. Jednak w minionym sezonie było ono dostępne wyłącznie w środkowych godzinach dnia, kiedy otwierała je i dozorowała obsługa. Taki stan jest nie do utrzymania. Niezbędne jest zapewnienie co najmniej dostępu do toalet przez całą dobę.
Aby zapobiec zatrudnianiu pracowników w systemie ruchu ciągłego, można to osiągnąć poprzez montaż zamków wrzutowych na monety na drzwiach. O ile jakieś względy nie pozwalają na pobór opłat za korzystanie z sanitariatów, rozwiązaniem jest pozostawienie ich otwartych. Pracownik zamiast przebywać na miejscu przez osiem godzin dnia, musiałby się pojawiać w dzień co około 6 godzina (trzykrotnie) w celu sprzątania i uzupełnienia niezbędnych środków.
W portach niemieckich, duńskich i szwedzkich, a także już niektórych polskich, pozostawia się gościom także do dyspozycji gumę do osuszania podłogi oraz mopy, co powoduje, że znaczna ich większość dba o porządek w łazienkach samodzielnie.
3. Kwestia zasilania elektrycznego
Słupki z energią elektryczną są wyłącznie na stanowiskach (pirsach) rybackich. Do tego w ubiegłym roku informowano w porcie, że pobór prądu dla podładowania akumulatorów jest możliwy „po zawarciu umowy z zakładem energetycznym”. Uważamy za niedrogie, a niezbędne, dostawienie kilku słupków: od 2 do 4 na falochronie wschodnim i 1 do 2 po przeciwnej stronie. Finansowanie energii powinna wziąć na siebie gmina lub należy zakupić słupki z automatami wrzutowymi na drobne monety.
Zwracamy uwagę, że pobór energii do ładowania akumulatorów oraz oświetlenia wewnętrznego na małych jachtach nie przekracza 2 kWh, a zazwyczaj wynosi mniej, niż 1 kWh na dobę.
4. Punkt poboru wody
Odczuwalnym problemem jest brak na kei miejsca poboru wody pitnej. Prosimy o rozważenie możliwości wykonania takiej instalacji (nawet prowizorycznej, sezonowej) wraz z wężem do napełniania zbiorników.
